Witam.
Piszę do Was, bo tak podpowiada mi sumienie. Otóż spisałam na straty opowiadanie "Powroty, a co za tym idzie, postępy?". Jak macie to rozumieć? Po prostu - dostrzegłam tę masę niedociągnięć, o których mi mówiliście i wiem, że nie mam jak ich naprawić. Musiałabym zacząć pisać od nowa, a na to się raczej nie zdobędę. Nie wiem, czy ktoś z Was zastanawiał się skąd te niedociągnięcia, niespójności... No cóż, piszę to opowiadanie pod wpływem chwili, nastroju i weny. Nie miałam opracowanego planu i przez to wprowadziłam wiele kłopotliwych wątków, które prawdę powiedziawszy zepsuły to opowiadanie. Co prawda, wiedziałam co miało się wydarzyć między głównymi bohaterami (Kakashi, Iruka, Sasuke, Naruto, Itachi, Inata), ale nie miałam zamiaru z początku rozwijać wielu sytuacji (Neji, Shizune i takie tam...).
Dodatkowo, wydawało mi się, że pisanie w sposób tajemniczy, z ukrywaniem wielu tajemnic i wyjaśnianiem ich później Was zaintryguje i sprawi, że opowiadanie będzie ciekawsze. Z pewnością stało się takie, ale jednocześnie jest naprawdę zagmatwane i ciężkie do zrozumienia. Teraz, gdy spojrzałam na nie z dystansu, to dostrzegam. Naprawdę wiele wątków powinnam rozwinąć, byście rozumieli, a nie robiłam tego, bo zbyt wiele rzeczy wydawało mi się oczywistymi.
Dokończę powroty, choć to już raczej lanie wody, albo je poprawię, nie wiem jeszcze. Od dłuższego czasu zauważyłam, że rozwlekam rozdziały, bo jakiś wątek muszę rozwinąć później, a nie mam co zawrzeć w danym chapterze i stąd wątki poboczne, takie jak Shino czy Ino i Itachi. No cóż, pozostaje się wstydzić. Doszłam do wniosku, że nie nadaję się na dłuższe opowiadania - biorę się za coś ambitnego, a wychodzi z tego farsa. Ech.
Błędy, za które chcę się mentalnie kopnąć w dupę?
- związek Naruto i Sakury - epizod rozwinięty pod wpływem chwili, popierdolony jak sama ja;
- wewnętrze wahania Iruki - za dużo tego i mdło jakoś;
- seks Naruto i Sasuke - wiem, że czekaliście za tą sceną i ją napisałam, choć nie powinno jej być w miejscu, w którym jest;
- Urodziny Yamanary - tego wątku w ogóle nie było w zamyśle początkowej wersji... xD
- feralna scena NSN - choć napisałam ją przed opublikowaniem przez eQ jej opowiadania i tak uważam, że wyszło chujowo; jest to wynik mojej chwilowej zaćmy umysłowej, z pewnością
- Inata i jej zagmatwane uczucia ;p
- wiele, wiele innych....
Dużo się zebrało, nie? Niemniej oficjalnie zawieszam bloga, na czas nieokreślony. Nie usuwam, bo ja wrócę. być może z dalszymi tymi "Powrotami", a być może z innymi.
I dodatkowo ogłaszam, że ten SZABLON zostaje już i go nie zmienię W końcu, nie? ;)
Tak czy siak, do kiedyś tam. A co z resztą opowiadań? Zostają, nie zmieniam, kiedyś skończę. A i z pewnością wielu mnie "opuści". Ale cóż, kto nie ryzykuje, ten nie ma.
_________________________________________________
* A może napiszę dwie wersje Powrotów? To dokończę i napiszę w końcu to właściwe? Oj, może to i dobry pomysł...
Koniec
3 lata temu