Wybacz!

KONIEC.
Umarło śmiercią naturalną. Nic już się nie pojawi. To nieodwołalne.
Dziękuję za pułap 100 000 wejść. Zdaję sobie sprawę, że miałabym 2 razy więcej, gdybym pisała... Ale już nie umiem. Jedynie dla pieniędzy.
Pozdrawiam.

Polecany post

One - Shot - Poszukując wartości.

Tytuł: „Poszukując wartości” Paring: SasuNaru Kategoria: Shoūnen ~ ai Gatunek: Dramat (tak świątecznie, wiem xD) Ostrzeżeni...

wtorek, 25 lutego 2014

Drabble/Mini - To przez zmianę fryzury.


    Tytuł: To przez zmianę fryzury.
    Paring: SasuNaru
    Długość: Wydaje mi się, że moje pierwsze drabble, ale oceńcie sami, czy mogę go pod to podciągnąć. 
    Uwagi: napisane pod wpływem chwili, może być beznadziejne. 

*****

     Spokojny dzień w jednym z polskich miast. Czarnowłosy mężczyzna przemknął właśnie po cichu przez salon mieszkania, w którym mieszkał ze swoim partnerem. Wchodząc do wspólnej sypialni, szybko zaczął się rozbierać. Porzucał ubrania w biegu, przygładzając raz po raz włosy. Gdy był już gotów, by pokazać się blondynowi, zawołał go. Ten przybył w mgnieniu oka, nie spodziewając się aż takiej niespodzianki. 
  - Sasuke, coś nie tak? - Zawołał, wkraczając do pokoju. - Sa.... Aaa! - Zaskoczony pisnął i przytulił się plecami do ściany. - Kim... Kim jesteś? - Zapytał, przesuwając się ku wyjściu. 
  - Naruto, nie poznajesz mnie? - Zadał pytanie, unosząc się lekko i opadając z powrotem. Naprawdę zdziwiła go reakcja kochanka. 
  - N-nie - bąknął, nie spuszczając z niego wzroku. Po sekundzie zorientował się, o co chodzi. Niemal nie mógł uwierzyć w tępotę Naruto. Zrezygnowany ruch, takie samo spojrzenie.
  - Spójrz wyżej - niebieskie tęczówki powoli zaczęły się podnosić, rozpoznając blady brzuch, umięśniony tors, smukłą szyję, przydługie czarne kosmyki, onyksowe bezdenne studnie. 
  - Sasuke? - Westchnał nie tyle zdziwiony, co zażenowany swoją głupotą. To przecież on! 
  - Młotku, nie pogrążaj się - prychnął, podnosząc się z mebla i podchodząc do napalonego blondyna. Uchiha był w tym momencie taki seksowny! - Wystarczyło, że co nieco skróciłem i już mnie nie poznajesz? - Mruknął, taksując go namiętnym wzrokiem.
  - N-n-nno w-w-wiesz... - zająknął się, czując gorący oddech bruneta na swoim policzku i szyi. - Ja... Ja....
  - Nieważne, zaraz sprawię, że mnie na zawsze zapamiętasz - objął mężczyznę w talii i zamieniając się z nim miejscami, pchnął go na łóżko. Gdy spragnione  usta czarnookiego wdarły się,wraz z niecierpliwymi palcami pod materiał jego bokserek, wszystko przysłoniła mu niewyobrażalna przyjemność.

    Dodam tylko, że Uzumaki już nigdy więcej nie zapomniał jak smakuje, wygląda i rusza się Sasuke Uchiha. A raczej jego ogołocony z buszu, członek.

*****

    Jeśli uznacie, że to beznadziejne, zostanie usunięte. Miłego tygodnia!

8 komentarzy:

  1. Witam ponownie!
    Zobaczmy, czy może tym razem już mi komentarz wejdzie :-)
    (tutaj wycinam kilka zdań o tym, jak to ja przepadam za dłuższymi formami xd)
    Takiej zmiany fryzury się nie spodziewałam :D. Naruto bezwstydny mógłby chociaż udawać, że od samego wejścia nie interesuje go tylko jedna część ciała Uchihy ;-) nie było źle, dobrze, że ostatecznie po reszcie ciała go rozpoznał.
    No i to by było na tyle chyba. Beznadziejne nie było, ale też jakoś specjalnie mnie nie urzekło. Z całą pewnością natomiast rozbudziło nieco moją wyobraźnię :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam, że zaskakująca miniaturka, w każdym bądź razie końcówka mnie wmurowała... w sumie dobrze, że nikogo przy mnie nie było jak to czytałam, bo pewnie miałam głupią minę - w stylu WTF? Hehe... ale fajnie, pozytywnie, chociaż po Sasku się tego nie spodziewałam ;)
    Pozdrawiam i weny życzę,
    Lena

    OdpowiedzUsuń
  3. To trochę tak, jakbym ja obcięła sobie palca, a inni by mnie nie poznali dlatego, że patrzyli na miejsce, w którym mój palec powinien być. A nie jest. Trochę do mnie nie dotarło, jak Naruto musiał być zdekoncentrowany, żeby pomylić Sasuke z kimś innym.
    A tak z innej beczki, on się pozbył tylko włosów z tego miejsca, tak? To Naruto nie poznał go po wielkości, kształcie, czy takich tam? c; Najwyraźniej widział dużo podobnych penisów, skoro nie umiał skojarzyć, który to który. c;

    OdpowiedzUsuń
  4. O jejku, nie skomentowalam ostatnio z powodu upierdliwego bolu glowy (ktory ostatnimi czasy neka mnie dzien w dzien z niewyjasnionych dla mnie powodow, no ale nie o tym tu ^^" ) a tu taka niespodzianka - kolejna notka. Zaskakujesz mnie tak czestym pisaniem, ale bardzo mi sie to podoba :3
    co do poprzedniej notki (napisze wszystko tu , ok?) Boje sie planu Nejiego, ledwo co zaczelo sie im dobrze ukladac, a tu znow szykujesz jakies przewroty :c coz, pozostaje miec tylko nadzieje, ze ostatecznie im sie ulozy i Hyuuga az tak nie popsuje ich relacji. Kara Kakashiego boska xD nie moglam przestac sie smiac podczas czytania tego fragmentu. Nieco okrutna, ale niech sie w koncu podzieli tym co tam tak zawziecie czyta ^^ Gaara i Tenten? No szczerze sie nie spodziewalam takiego obrotu sprawy, ale to chyba poboczny watek :) nie wypalaj sie i czekam na wiecej!!
    A teraz to mini mini :D naprawde krotkie, ale i to mnie bardzo cieszylo. Takie w stylu Naruto, glupkowate i gapowate - innymi slowy swietne. Jak dla mnie mozesz miec wiecej takich wplywow chwil!
    Ps przypomnialo mi sie, jak dla mnie nie ma wcale mniej SasuNaru w Powrotach. Przeciez nie tylko o seks chodzi, cala akcja i fabula jest rownie wazna i sadze, ze potrafisz zachowac proporcje.
    Czekam i zycze weny, Hebi

    OdpowiedzUsuń
  5. A w dowodzie jeden z nich ma Stanisław, drugi - Norbert, i razem, pod pseudonimami Sasuke i Naruto, jeżdżą na parady do Warszawy trzepać jednorożce. Ponieważ Stanisław wyczytał, że golenie optycznie wydłuża, postanowił wreszcie wyglądać na większego. Norbert z kolei to stały bywalec jego dolnej połowy, przez co zdarza mu się zapominać, że Stanisław posiada również twarz i inne członki. Prawdopodobnie dzieli ich spora różnica wieku (obwodu i długości), a możemy to wywnioskować po tym, że Stanisław wyłysiał w przeciągu jednego dnia, czym wprawił Norberta w głębokie zaniepokojenie. Także ich imiona mogą świadczyć o przyjściu na świat w różnych epokach kulturowych. Zanim zapanowała moda na okaleczanie dzieci imionami, o których ksiądz na plebanii jeszcze nie słyszał, gdyż niemieckie filmy akcji na VHS nie uwzględniały zwracania się do partnerów po imionach nie kończących się na "schneller", "tiefer" i "o, kurwa, tata?", Sasuke nazwano jeszcze po ludzku - Stanisławem. Norbert jako dziecię Internetów musiał się już przypuszczalnie stać ofiarą fascynacji matki popularnym niegdyś piosenkarzem Norbim, skoro skończył jako Norbert-Zrób-Mi-Sorbet. W podstawówce dzieci zwracały się do niego jeszcze per Norbert, bo dostaniesz w torbę". W późniejszych latach z pewnością zainteresowania nim nie przejawiały dziewczyny; z jakiegoś powodu on nimi też się nie interesował, ale swoją odmienność zrozumiał dopiero na randce z grubym panem grubo po pięćdziesiątce, lecz z chudym fiutem. Lub po przesłuchaniu pierwszego lepszego zespołu j-rockowego. Dziś żyje ze Stanisławem szczęśliwie, nie musząc już mieszkać w warszawskiej dzielnicy "S(t)olec". Jej problematyczna nazwa musiała być bez wątpienia źródłem problemów w jego wczesnoszkolnym życiu. Stanisław dzieciństwo miał udane; nie ubierano go w sukienki.

    Niewiarygodne. Jeden tekst, tyle możliwości interpretacji. I wszystko dzięki "jednemu z polskich miast"!

    "Jeśli uznacie, że to beznadziejne, zostanie usunięte." Jeśli uznam, że powinnaś usunąć bloga, zostanie on usunięty? Poleganie na opinii innych to jak zgadzanie się na pociąganie za spust przystawionego do własnej skroni rewolweru z jednym nabojem. Yeah, yeah, whatever. Pożartowali my se. Tymczasem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komentarz od Ciebie? Świat się kończy. Niby każdy ma prawo wyrażać swoją opinię jak chce i gdzie chce, jednakże.. cóż, nie podejrzewałabym Cię o czytanie tak... mało męskiego bloga, jakim jest mój. Ale, do rzeczy.

      Nie, nie usunęłabym bloga, bo w końcu, nikogo nie zmuszam do komentowania, a co ważniejsze - czytania. Zapewniam, nie zawsze polegam tak na innych, jak mogłoby się wydawać. Cóż,czasem budzi się we mnie irracjonalna potrzeba poddania się opinii innych, nie zaprzeczę, ale czy nie ma tak wiele osób? W końcu prościej byłoby zlewać na Czytelników i nie dawać im pola do popisu, blokując dodawanie komentarzy. A czy dostanę kulę w łeb, czy nie.. Tego nie wiem i to wzbudza we mnie ciekawość i chęć zaryzykowania.

      I pomyśleć, że ten tekst... o ile można go tak nazwać, pobudził Twoją wyobraźnię, przez co stworzyłeś ciekawą nadinterpretację, z powodu takiej błahostki, szczególiku. Powinnam... czuć się dumna? Nie, raczej stwierdzić fakt, że nie piszę tak źle, jak przypuszczałam. Coś w tym moim pisaniu jednak jest.

      Inata Shinjitsu.

      Usuń
    2. W końcu wszystkie meteory lecą do Rosji, że Putin nie może nawet spokojnie ryb łowić.

      Już samo prowadzenia bloga o dającej do myślenia tematyce dyskwalifikuje mnie jako męskiego w potocznym rozumieniu, który na klacie ma włosy, które też mają włosy i te włosy mają Chucka Norrisa. To zbyt skomplikowane, a ja nie lubię sobie utrudniać życia, dlatego przyjmij moją obecność do wiadomości bez niezdrowych analiz.

      Mam swoje zasady; zawsze zajrzę do osób, które zostawią u mnie ślad i znajdę jakiś tekst, żeby go na swój sposób skomentować. Wprawdzie nie potrafię być poradnią językową, zbyt upierdliwe, więc moje komentarze często odbiegają od tematu, żeby żyć własnym życiem; gdy brakuje dystansu do własnych "dzieł", mogą nie być mile widziane, stąd bierze się moja oszczędność w ich zostawianiu.

      Nie twierdzę, że opinia innych odnośnie tego, co robisz, jest kompletnie niepotrzebna, ale jeśli od niej zależy całość, to wiedz, że coś się dzieje. Tylko sprawdzałem.

      Nie możesz pisać źle, skoro opowiadanie o wojnie z Chmurą zainteresowało mnie na tyle, że już chciałem je komentować. Gdyby nie koniec; jest dla ludzi, którzy lubią mleko z kawą i cukrem, nie na odwrót, ale końce przeważnie są problematyczne. Jakkolwiek, nie skreślam cię i będę przy okazji wpadał.

      Usuń
  6. Witam,
    haha to było dobre, wręcz zajebisty tekst, biedny Naruto wystarczyła mała zmiana i już nie poznał Sasuke ;] Naruto mógłby chociaż udawać, że nie interesuje go tylko jedna część z ciała Uchihy...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń