***
Inny wymiar, prócz naszego? Chyba
zwariowałaś, Midori. Przecież to nie jest możliwe, naczytałaś się bzur ;)
Enter.
Wcale nie, Naruto! Rozmawiałam o tym z
profesorem Akihiro. Powiedział mi o kamieniu filozofów!
Śmiech. Palce
uderzające o klawisze klawiaturowe.
Masz
na myśli ten z Harry’ego Pottera? J
Nie bądź śmieszna, żyjemy w XXI wieku. Zresztą Twój profesorek jest powalony.
Założył ręce za głowę, czochrając
sterczące blond włosy. Czekał na wytłumaczenie swojej najlepszej przyjaciółki.
Świergot ptaków – wiadomość.
Nie! Profesor Akihiro nie kłamał. Chcesz się
przekonać? Przyjdź dziś wieczorem do starej biblioteki, wiesz której.
Blondyn kolejny raz zaśmiał się serdecznie.
Co prawda, uwielbiał Midori i te jej szalone pomysły, ale czasami przechodziła
sama siebie. Że niby istniał portal do innego wymiaru i że niby jest dostępny
tylko dla niego? Ech, życie byłoby samo w sobie zbyt proste. Chłopak,
wyłączając ipada, rzucił się na łóżko i kładąc dłonie pod głowę, zawiesił wzrok
na suficie. Jego słoneczny kolor łagodnie pobudzał jego wzrok. Utkwiwszy
spojrzenie w jednym miejscu, pozwolił myślom dryfować wokół postaci koleżanki.
Znali się z Amori kilka lat, a kochał ją co najmniej od roku. Nie miał jednak
odwagi jej o tym napomknąć, więc trwał w tej przyjaźni. Ot, po prostu, co do
niego niepodobne, tchórzył.
- Naruto, chodź na obiad – usłyszał z dołu nawołujący
głos mamy. Uśmiechnął się. Dziś, po wielu, naprawdę wielu próbach namowy swojej
rodzicielki, uzyskał to co chciał, mianowicie ramen jako główne danie w menu.
Zadowolony poderwał się z łóżka. Od kiedy wyjechali z Japonii, mama przestała
gotować japońskie potrawy, choć nie wiedział dlaczego.
- Lecę, dattebayo! – Odkrzyknął, wychodząc
z pokoju.
**
- Naruto – zaczął wysoki mężczyzna, o
siwych włosach i zielonych oczach – jutro są twoje osiemnaste urodziny…
- Wiem i? – Przerwał mu chłopak, pałaszując
swoje ramen. Jego gładkie policzki, mocno opalone, całe były uświnione
smakołykiem.
- My z tatą chcielibyśmy ci coś powiedzieć –
wtrąciła niska, pulchna kobieta, której kolor włosów przypominał miedź.
- To znaczy? – Młodzieniec nie zdawał sobie
sprawy z poważnego tonu jej głosu.
- Spójrz na nas – podpowiedział mu ojciec,
obarczając go dość niewygodnym spojrzeniem. Soczyście niebieskie oczy
skrzyżowały się z tymi zielonymi. Blondyn odłożył pałeczki.
- Nie rozumiem – brązowooka spojrzała
przelotnie na męża.
- Wydaje nam się, że to najwyższy czas,
żebyś poznał prawdę. Ja i twój tata, to znaczy… Yoko… Nie jesteśmy twoimi
prawdziwymi rodzicami. Adoptowaliśmy cię, gdy byłeś taki malutki – mówiąc to,
dłońmi wskazała mu odpowiednią wielkość.
- Słucham?!! – Nastolatek poderwał się z
miejsca. – Nie… jestem waszym… synem? – Wydukał, a jego oczy krążyły od jednego
do drugiego.
- Tak – potwierdziła mężatka, płacząc.
- Ale kochamy cię jak syna – zapewnił bladowłosy.
– Chcieliśmy, żebyś wiedział, nie chcieliśmy cię oszukiwać – (…) odpowiedziało
mu trzaśnięcie drzwi.
**
- Nie bądź śmieszna! – Ryknął,
porywając jej z dłoni fioletowy kamień. – To coś – wskazał brodą na niego –
nigdzie mnie nie zabierze!
- Mylisz się!
– Zdenerwowana czarnowłosa dziewczyna nie rozumiała złości swojego przyjaciela.
– Włóż go do ust, a sam zobaczysz!
- Co zobaczę? Mam się zadławić? –
Spiorunował ją wzrokiem. – Masz osiemnaście lat, a wierzysz w takie bujdy! –
Kolejny raz podniósł głos sprawiając, że jego słowa echem odbiły się od ścian
starej biblioteki. Odwrócił się do niej tyłem. – Nie mam na to czasu – dodał,
chcąc odrzucić trzymany przedmiot. Zatrzymała go chłodna dłoń na nadgarstku.
- Jeśli naprawdę mnie kochasz, zrobisz o co
proszę – niebieskie oczy rozszerzyły się w zdumieniu.
- Skąd…?
- Po prostu wiem. Naruto, włóż ten kamień
do ust. Świat, do którego się przeniesiesz… Odnajdziesz tam zaginioną rodzinę…
**
Otaczała go dziwna jasność i chłód.
Ponad własnym krzykiem i płaczem, słyszał coś, jakby szum… I ciepłe słowa,
wypowiadane kojącym, miękkim głosem.
- Naruto... Nie wybrzydzaj przy
jedzeniu, jedz dużo i rośnij w siłę.. Ubieraj się ciepło i myj się
codziennie...i nie siedź do późna, potrzebujesz dużo snu. Znajdź sobie
przyjaciół...nie musi ich być wielu.. wystarczy garstka, takim którym naprawdę
będziesz ufać...Ucz się sumiennie i ćwicz swoje techniki. Pamiętaj, że każdy ma
swoje wady i zalety.. dlatego też nie przejmuj się jeśli coś pójdzie nie po
twojej myśli...Słuchaj się nauczycieli w akademii.. A i jeśli chodzi o trzy przywary
shinobi. Pożyczając innym pieniądze i biorąc pożyczki, bądź ostrożny.
Oszczędzaj swoje wypłaty za misje. Nie pij alkoholu przed dwudziestką. Zniszczy
ci tylko zdrowie, więc jak już, pij z umiarem. Następną przywarą są kobiety.
Sama jestem kobietą i nie wiem jak to powiedzieć, ale… Wszystko, co musisz
wiedzieć to to, że świat złożony jest z kobiet i mężczyzn. Więc to tylko
kwestia czasu kiedy zainteresujesz się dziewczynami. Pamiętaj, by nie trzymać
się przy niemiłych. Znajdź sobie taką jak twoja mamusia. Jeśli już mowa o
trzech przywarach… Uważaj na mistrza Jiraiye, dattebane. Doświadczysz dużo bólu
i cierpienia, ale mimo to pamiętaj kim jesteś. Znajdź cel i marzenia i nie
przestawaj próbować zanim nie odniesiesz sukcesu... Jest jeszcze tak wiele
rzeczy, o których chciałabym Ci powiedzieć.. Chciałabym zostać z Tobą... Kocham
Cię. Minato przepraszam, że zużyłam tyle twojego czasu.
Potem głos, jakby się zmienił:
- W porządku. Naruto, to co chcę ci
powiedzieć… Słuchaj we wszystkim swojej rozgadanej matki. Hakke no Fūin Shiki.
**
To
taka jakby zapowiedź, skrót, dlatego wątki są nie rozwinięte. Nie wiem kiedy
znów coś napiszę.
I.
S..